top of page

Eksploracja źródła Sintzi, najgłębszej jaskini Grecji

Źródło Sintzi (gr. Πηγη Σιντζι) to najgłębsza podwodna jaskinia Grecji, leżąca pośród malowniczych wzgórz półwyspu Peloponez. Nasz pierwszy kontakt z jaskinią miał miejsce w maju 2023 r. W trakcie tygodnia nurkowań w korytarzach Sintzi udało nam się zapoznać z jaskinią i sprawdzić miejsca z potencjałem eksploracyjnym. Morfologia jaskini jest bardzo ciekawa, z wieloma skrzyżowaniami, bocznymi ciągami, poskręcanymi korytarzami, i dwoma głębokimi studniami. Z informacji które posiadaliśmy, pierwsza, ciasna studnia została w przeszłości wyeksplorowana do głębokości -94m, natomiast druga - obszerna - do głębokości -186 metrów w 2015 r.

Podczas naszych nurkowań w Sintzi, przy wsparciu Mariusza Banaszaka udało mi się osiągnąć "koniec liny" w tunelu na -94 metrach. Okazało się, że jest tam kontynuacja, jednak dostępu do niej chroni ciasna restrykcja. Udało mi się wcisnąć w moim plecowym CCR Liberty, jednak nie było to komfortowe, i - mimo otwartej drogi - nie chciałem brnąć dalej w nowy korytarz. Teraz mieliśmy potwierdzenie, że w Sintzi czeka na swoich odkrywców przynajmniej jeden obiecujący "przodek".

Ostatnie dni naszej wyprawy spędziliśmy w drugiej, głębszej studni. W ciągu kilku dni działań udało nam się połatać zerwane poręczówki, rozstawić butle zabezpieczające, a na finałowym nurkowaniu zszedłem na głębokość -170 metrów. Studnia pode mną wciąż opadała pionowo w dół, a dna - mimo świetnej widoczności - nie było widać. Tak zakończyła się wyprawa 2023.

Niemal natychmiast zdecydowaliśmy, że musimy do Sintzi wrócić w następnym roku. W maju 2024, choć z innym zespołem (Mariusz nie dał rady przyjechać ze względów zawodowych), znów znalazłem się w Arkadii. Tym razem plany były bardziej śmiałe:

1) przejście restrykcji na -94m w sidemountowym rebreatherze Liberty i eksploracja nowego korytarza

2) dotarcie do obecnego "przodka" w najgłębszej studni, i prawdopodobnie eksploracja, jeżeli okaże się że jest kontynuacja.

W ciągu ponad tygodnia nurkowań wyłącznie w Sintzi, udało mi się wykonać kilka nurkowań przygotowawczych i aklimatyzujących, rozstawić butle zabezpieczające, oraz połatać poręczówki w głębszych partiach jaskini. Nareszcie nadszedł czas eksploracji!

Na pierwszy ogień poszedł korytarz z restrykcją. Przejście ciasnego fragmentu (zdjęcie w galerii poniżej) w sidemount CCR było nieporównywalnie prostsze niż w wersji plecowej. Po 20 sekundach byłem już po drugiej stronie, gotowy by zacząć eksplorację. Z kołowrotkiem w jednej, a skuterem Seacraft w drugiej ręce - wyruszyłem w nieznane partie jaskini. Korytarz wciąż biegł szerokim przekrojem, nieustannie zwiększając głębokość. Drugiego dnia eksploracji, osiągając głębokość -160m, zobaczyłem przed oczami poręczówkę - kilka sekund zajęło mi uświadomienie sobie, że prowadzony przeze mnie korytarz połączył się ze studnią idącą w najgłębsze partie jaskini! Położyłem ponad 100 metrów nowej poręczówki zanim znalazłem to połączenie.

Gdy eksploracja "płytkiej" studni została zakończona, wciąż miałem kilka dni, które mogłem poświęcić na dotarcie do najgłębszych poznanych partii Sintzi. Po jednodniowej przerwie na regenerację wróciłem do jaskini z jasnym celem zanurzenia w głównej, najgłębszej studni. Jedno nurkowanie nie wystarczyło, aby dotrzeć do jej dna, lecz wystarczyło bym chciał wrócić tu ponownie następnego dnia: na głębokości -180 metrów zacząłem dostrzegać zarysy dna pode mną, a na nim małego, czarnego przedmiotu, w kierunku którego zmierzała lina poręczowa, którą podążałem - kołowrotek poprzedniego eksploratora! Ale tę naprawdę ciekawą rzecz zauważyłem kilka metrów na lewo - duży cień, który mógł jedynie świadczyć o istnieniu jakiegoś zagłębienia lub kontynuacji korytarza!

Celem kolejnego nurkowania stało się dotarcie do kołowrotka leżącego na głębokości około -190m i zbadanie obiecującego cienia w ścianie studni, a w przypadku znalezienia korytarza - stabilizacja liny do skały, przyłączenie mojego własnego, pełnego świeżej poręczówki kołowrotka, i wyciągnięcie na powierzchnię starego, leżącego tam od 9 lat. Po dotarciu na głębokość -190 metrów i skierowaniu światła w stronę ściany moim oczom ukazał się szeroki, znikający w czerni korytarz! Z wielką ekscytacją zrealizowałem założony plan, i po pięciogodzinnym zanurzeniu byłem znów na powierzchni planując ostatnie, finałowe nurkowanie eksploracyjne.

Założenia tego nurkowania były następujące: maksymalnie 7 minut spędzonych na dnie i w nowych partiach jaskini (całkowity czas pod wodą 6 godzin), a w przypadku ciągłego przegłębiania się korytarza - maksymalna głębokość -240 metrów. Po dopłynięciu do czekającego na mnie kołowrotka sprawdziłem zapasowy rebreather Liberty Sidemount który miałem ze sobą, i natychmiast ustawiłem prędkość skutera na "9" (najwyższą), co pozwoliło mi przemieszczać się z prędkością 60 m/min. Szybko. Widoczność była doskonała, a korytarz wciąż biegł szerokim przekrojem. Po trzech minutach eksploracji głębokość zaczęła zbliżać się do -230 metrów. Czułem się dobrze, w pełnej świadomości i sprawności umysłu, bez objawów HPNS, więc zdecydowałem się popłynąć jeszcze 30 sekund a następnie zawrócić. Po jakichś 10-15 sekundach korytarz ponownie zaczął iść ostro w dół, a moje komputery nurkowe pokazały głębokość -240.0 m. W tym momencie zawróciłem, odciąłem położoną poręczówkę, i na pełnych obrotach rozpocząłem drogę powrotną.

W trakcie wynurzenia zebrałem wszystkie rozstawione butle ratunkowe i spotkałem się z Jackiem i Agnieszką Strejczyk na jednym z przystanków dekompresyjnych. Zasygnalizowałem gestem "wszystko OK", i pokazałem im komputery z maksymalną osiągniętą głębokością. Aga zrobiła mi niesamowite zdjęcie. Po kolejnych kilku godzinach (6,5h całkowity czas nurkowania) wynurzyłem się na powierzchnię. Tam czekali na mnie Michał i Beata.

Na tym nurkowaniu wyeksplorowałem ponad 150 metrów nowego korytarza, pogłębiając jaskinię do -240 metrów, a korytarz wciąż idzie dalej. Łącznie w czasie tej wyprawy, przy wsparciu zespołu udało mi się położyć ponad 250 metrów nowej poręczówki, znaleźć połączenie między dwoma głębokimi studniami, oraz pogłębić jaskinię o prawie 60 metrów (-186 -> -240). Był to bardzo, bardzo owocny i interesujący czas. Wszystkie nurkowania nagrywałem, a złożony film można obejrzeć poniżej.

Skład wyprawy Sintzi Spring 2024:
Bartłomiej Pitala

Beata Ziemann,
Agnieszka Strejczyk,

Michał Rachwalski

Jacek Strejczyk

Erikos Kranidiotis

Stelios Stamatakis

bottom of page